Plan doskonały - Jak dobry jest ten film?
Przy tak wielu talentach – czy to przed kamerą, czy za kamerą – możesz spodziewać się czegoś wyjątkowego w
Inside Man. Czy to zapewnia? Najnowszy film Spike'a Lee to znakomity thriller klasy robotniczej, będący mieszanką komedii, suspensu i dramatu oraz wciągającą fabułą. Ale w tym filmie nie ma nic specjalnego. Od czasu do czasu można go oglądać i fascynować, ale nie będzie to jeden z najlepszych filmów 2006 roku.
Można by argumentować, że od czasów „Zmierzchu” (Paul Newman, Gene Hackman, Susan Sarandon, Reese Witherspoon) nie było tak potężnej obsady. Oprócz nagłówków Denzela Washingtona i Cliffa Owena, „The Insider” ma także drugoplanowe role Judy Foster, Christophera Plummera i Williama Dafoe. Kiedy najlepszą rzeczą, jaką Dafoe może zrobić, jest wystawienie rachunku po raz piąty, wiesz, że obsada filmu jest imponująca. Ale jeśli chcesz udowodnić, że zebranie dużej liczby czołowych gwiazd nie zamienia się automatycznie w świetny film, to jest to.

Inside Man ma standardowy plan napadu, w którym rabuś (z zakładnikami) konfrontuje się z policją, a zainteresowana osoba trzecia wymienia wodę. Dalton Russell (Cliff Owen) jest liderem czterech zamaskowanych mężczyzn, którzy zamykają bank na Manhattanie. Uwięziony w dziesiątkach zakładników wydaje się dokonywać doskonałego napadu na bank, ale bardziej interesuje go zawartość sejfu niż gotówka w skarbcu. Detektyw Keith Fraser (Denzel Washington) i jego partner Bill Mitchell (Chevat Egarford) to urzędnicy państwowi odpowiedzialni za negocjacje. Palce kapitana Dariusa (Willem Dafoe) swędzą na spuście, oczekując, że wpadnie do banku. Jednocześnie prezes Case Bank (Christopher Plummer) obawiał się, że zawartość jego skrytki nie zostanie upubliczniona. Aby to zapewnić, zatrudnił Madeleine White (Judy Foster), „naprawcę” z wysokimi koneksjami i nienaganną reputacją.
Zaletą tego filmu jest to, że przestępcy zaczynają mądrze, a kończą mądrze. Inteligencja w trzecim akcie nie załamała się i miała promować czyste zakończenie. Przez większość filmu Russell i Fraser byli równo dobrani. W swojej grze w kotka i myszkę na zmianę przechytrzają się nawzajem. Jeśli pokaże więcej krawędzi, ta scena będzie lepsza. Wprowadzenie White'a jest niepotrzebną komplikacją i jest bezużyteczne z wyjątkiem proszenia Judy Foster o zrobienie czegoś. Nie chodzi o to, że Foster wykonała złą robotę – po prostu nie potrzebowała swojej postaci.
Denzel Washington jest niezawodny jak zawsze. Jego przedstawienie Frasera może być tym, o czym marzył, ale nadało postaci silną determinację i pewną moralną dwuznaczność. Zasadniczo Fraser to dobry facet, ale zapłacił za to cenę. Clive Owen musi ukryć twarz i mówić z silnym amerykańskim akcentem, przez co jest zagubiony. W tym przypadku trudno jest emitować światło.
Reżyser Spike Lee jest w trybie „dużego budżetu”, co oznacza, że przedstawia rzeczy w dość prosty sposób. Są przebłyski materiałów starego Li (na przykład, gdy dziecko gra w grę wideo Grand Theft Auto, podkreśloną przemocą czarno na czarnym), ale są to paski boczne. Główna historia jest bardzo jasna, z umiarkowanie stresującymi okresami i dużą ilością dyskretnego humoru. Nikt nie zakwalifikowałby „Inside Man” jako komedii, ale nie jest tak ciężki (i ciężki), jak można by się spodziewać po filmie Spike'a Lee.
Kiedy Inside Man skupia się na łapówce między gliniarzem a przestępcą, dzieje się to na solidnym gruncie. Ich interakcja jest jak gra w pokera na wysokie stawki, w której żaden z nich nie zna rąk drugiej strony i nie ma pewności, gdzie zaczyna się blef. W tym kontekście wszystko działa. Jako całość film jest zabawny, ale nijaki. Wychodząc z teatru, mój komentarz do kolegi był taki, że mi się podobało, ale powinno być lepiej. I na tym polega przekleństwo oczekiwania zbyt wiele po marcowym wydaniu - nawet głośnym.
Kiedy Inside Man skupił się na przekupstwie między policją a przestępcami, było to uzasadnione. Ich interakcja jest jak gra w pokera wysokiego ryzyka: nie znają nawzajem swoich kart i nie są pewni, od czego zacząć blefować. W tym przypadku wszystko jest w porządku. Ogólnie rzecz biorąc, ten film jest interesujący, ale nie przekonujący. Kiedy wyszedłem z teatru, powiedziałem znajomym, że mi się podobało, ale powinno być lepiej. To jest przekleństwo zbyt długiego czekania po premierze w marcu – nawet głośno.
Inne filmy:
Komentarze
Prześlij komentarz